Geneza i podziękowania

Geneza.
Kiedy pierwszy raz większość z Nas spotyka się z "pszczołą" to jest najczęściej niemiłe przeżycie, którym jest użądlenie. Czy, aby na pewno tak jest? Nie, ponieważ większość z Nas niewiele wie o owadach i pszczołach w szczególności. Wynika to z niewiedzy przekazywanej nam często przez rodziców w postaci mylnej informacji po "ugryzieniu" owada, że najprawdopodobniej użądliła Nas pszczoła. Zazwyczaj nie rozróżniamy, czym się ona różni od osy, czy trzmiela. Choć ten ostatni często jest znany i bywa nazywany bakiem :-) Ale do rzeczy. Chcę napisać skąd się wzięło u mnie zainteresowanie tymi nadzwyczaj interesującymi owadami jakimi są pszczoły...

W życiu bywa rożnie, raz na wozie raz pod wozem. W tych chwilach najczęściej robimy sobie 'pit- stop' i rozmyślamy o sobie, świecie i innych. Ja zacząłem również zastanawiać się nad egzystencjalnym pytaniem po co ... Byłem wtedy w Wielkiej Brytanii i usłyszałem od znajomego Anglika fajna sentencje, którą można by przetłumaczyć: "Jeśli nie zaznałeś w życiu szczęścia to załóż sobie ogród." Droga nie była łatwa do tej realizacji, ale jakaś podświadomość mówiła mi, że tak właśnie zrobię. Od kiedy to sobie uświadomiłem droga stała się łatwiejsza. Ponoć stan szczęścia to być w drodze lub jak kto woli łapać króliczka. I tak wróciłem do kraju, poznałem moja "królową", sprzedałem "frankowe" mieszkanie, kupiłem ziemie i buduje moje dwa ogrody i jestem szczęśliwy!
Ale miało być o pszczołach - przecież? No i jest tylko muszę powiązać omawiane wątki. Kiedy już masz ogród to ten mały świat zaczyna się powiększać z każdym rokiem. Sadzisz rośliny, pielęgnujesz je, obserwujesz jak rosną, wracasz myślami do dzieciństwa. Równolegle zaczynasz czytać i rozwijasz swoją wiedzę o tym małym tworzonym przez siebie środowisku. I wtedy uświadamiasz sobie prawa rządzące w naturze, w rodzinie pszczelej, które są pewnym odniesieniem do Naszego życia, społeczeństwa i świata. Ja dzięki książkom i oglądanym na Youtube filmom powiększałem swoja wiedzę na temat roślin i owadów, zanim dotarłem do samych pszczelarzy. Przynajmniej u mnie tak było. Wielu doświadczonych pszczelarzy biegało wśród uli już w czasach dzieciństwa i obecnie podtrzymuje tradycje rodzinną. U mnie było inaczej, choć jak później się doszukałem to ze strony mojej mamy, dziadek, a mój pradziadek był pszczelarzem. Więc w pewnym sensie mam szanse kultywować tradycje rodzinna, a może i wprowadzić ją w „nowa erę”?
Odkryte tradycje rodzinne...Mój pradziadek pszczelarz.
Ale miał kożuch, co?
Kiedy rozwijałem swoja wiedzę na temat ogrodu, uświadomiłem sobie wtedy, że istnieją owady nazywane zapylaczami, do których należy też pszczoła, dzięki którym większość roślin jest zapylanych. Dzięki nim rośliny mogą owocować, zawiązują się nasiona, a proces się co roku powtarza. Czy nie kojarzy się to Wam z czymś znanym tzn. odwiecznymi prawami natury i procesami nim rządzącymi? Dla mnie to właśnie życie...

Podziękowania.
Kiedy moja wiedza teoretyczna przestała już mi wystarczać zacząłem szukać praktyki, a ściślej osób z praktyką na temat pszczelarstwa. W trakcie rozmów o mojej pasji np. z kolegą Maciejem z Łodzi, dostałem kontakt do Kasi Bee z Instytutu Pszczelarstwa. W trakcie rozmów dowiadywałem się coraz to nowych informacji o charakterze naukowym: zagrożeniach, obecnym rolnictwie i jego specyfice, czyli gospodarce monokulturowej i wielohektarowej, środkach ochrony roślin i ich wpływie na środowisko i zdrowie, chorobach pszczół, czy degradacji środowiska, które dzielimy również z pszczołami. Kasia dzięki swoim licznym kontaktom pomogła mi skontaktować się z pszczelarzem z Warszawy, z którym mógłbym wreszcie skonfrontować swoja wiedzę na jego "prawdziwej pasiece". To był dla mnie krok milowy, gdyż w trakcie Naszej pierwszej rozmowy Robert sprawdził moja wiedzę teoretyczna i stwierdził, że to już czas na przejście dla mnie od teorii do praktyki. Ustaliliśmy następne spotkanie u Niego na pasiece. Tam pierwszy raz przeszedłem test, jak to jest trzymać ramkę pełna pszczółek oraz skonfrontować wyobrażenia wyniesione z dzieciństwa, ukształtowane np. przez film "Rój"o zmutowanej krzyżówce pszczoły afrykańskiej :-)

Ta wizyta była dla mnie przełomowa, gdyż okazało się, że byłem zdolny pierwszy raz, sam wykonać przegląd rodzin, zobaczyć pszczoły w ulu, czerw kryty i odkryty, czy znaleźć królowa rodziny pszczelej. Jednym słowem uwierzyłem, że mogę to zrobić i rozpocząć "pszczelarzenie". Wtedy podjąłem decyzje o realizacji swojego marzenia, czyli założeniu pasieki, za co serdecznie dziękuje Robertowi z Warszawy!
Kiedy kupiłem pierwsze odkłady, zarejestrowałem pasiekę, zapisałem się do Stowarzyszenia Pszczelarzy Polskich. Poznałem tam innego pszczelarza Krzysia z Płocka , należącego do młodego pokolenia pszczelarzy, który to w trakcie licznych naszych rozmów telefonicznych rozwiewał moje wszelkie wątpliwości i udzielał mi jasnych odpowiedzi na szereg pytań. On tez zasługuje na moja wdzięczność i specjalne podziękowanie, Darzmiód!

1 komentarz:

Witam serdecznie. Zamieszczam komentarze po weryfikacji treści obraźliwych. Dziękuje za opinię i uwagi. Pozdrawiam adammiodek.blogspot.com