środa, 24 maja 2017

Czas rojenia się pszczół. Też u mnie :-)

Po rójce. Dwie rodziny.
Już wróciłem z podróży za pszczołą na Krecie. Było rewalacyjnie! Ze znanych mi odwiedzonych krajów śródziemnomorskich myślałem, że Włochy są najatrakcyjniejsze. Ale po podróży na Kretę mogę stwierdzić, że jest co robić na tej wyspie. Polecam zwiedzanie na skuterze okolicznych plaż (zarówno piaszczystych jak i kamiennych), czy okalających je gór. Wycieczki z historią w tle dla miłośników mitów greckich (czasy minojskie), czy książek Kazantzakisa. Można też nurkować i popływać skuterem wodnym. Oczywiście wrócę w kolejnym poście do obiecanej flory na Krecie oraz spotkania z lokalnym pszczelarzem. 
Ale do rzeczy. Przed wyjazdem przygotowałem ule do mojej nieobecności. Dodałem po korpusie z węzą (półnadstawki już wcześniej), zerwałem mateczniki i czerw trutowy w gniazdach) i zwiększyłem wentylację. Zaraz po moim wyjeździe zrobiło się cieplej w Polsce, więc dziewczynki zaczęły intensywnie pracować. Po dwóch tygodniach kiedy wróciłem na drugi dzień postanowiłem zrobić przegląd. Ale trawa w ogrodzie była taka duża, że musiałem złapać za kosiarkę. Około godziny 11-stej zauważyłem, że mój przegląd, w jednej z rodzin jest już spóźniony. Widać to na filmie. 
Wyroiły się. Ich lot trwał około 40 min, potem zaczęły osiadać na śliwie u sąsiada. Kiedy poleciałem przygotować ul do zasiedlenia, po ich ewentualnym złapaniu oraz zabrać potrzebne do tego rzeczy one znikneły! Już miałem przejść do sąsiada po rójkę , gdy zauważyłem, że nie ma zguby :-) Trwało to około 20 min. Po konsultacji z moim guru (Krzyś z Płocka- serdeczne dzięki za rady) okazało się, że mogą być dwie przyczyny. Przemieściły się w inne miejsce, bo były dwie grupy i tylko w jednej matka lub jej w ogóle nie było. Szukałem lornetką w okolicy, ale nie znalazłem. Więc otworzyłem ul macierzak i co widzę, wszystkie wróciły! Okazało się, że matka przed moim wyjazdem w trakcie przeglądu została zamknięta w górnym korpusie. Zrobiłem więc szybki odkład z matką 3 ramki czerwiu i 3 miodu, dodałem węzę oraz zerwałem znalezione mateczniki i czerw trutowy. Rójka to fabryka do zabudowy węzy, więc nie może jej zabraknąć. W macierzaku zerwałem też znalezione mateczniki i sprawdziłem, czy są młode jajeczka (1 do 3  dni), aby mogły w osieroconym stanie wychować sobie nową matkę. 
Dodam, że mają dużą siłę i będą też w stanie zebrać mi miód. Dziś pada, ale wczoraj widziałem, że ładnie obydwa gniazda pracują i póki co, wszystko ok. Obecnie, na potwierdzenie sielskiej atmosfery rodzin zdjęcie zbierającej pyłek robotnicy na kwiatach maków w ogrodzie. Podoba się Wam, bo mi tak :-)
Pszczoła kaukaska na kwiatach maków w moim ogrodzie.
Właśnie zakwitły.



piątek, 19 maja 2017

Podróże za pszczołą- Kreta GRECJA cz.2. Miody kreteńskie.

Widok gór na Krecie (uprawy drzew oliwnych).
Wcześniej wspomniałem o różnorodności roślin na krecie. Temat jest tak obszerny, że postanowiłem go rozwinąć w kolejnym poście. W tym poście wspomnę o produkcji miodu. Klimat na Krecie umożliwia produkcję miodu przez 8 miesięcy. Miodobrania pszczelarze wykonują około 4 razy w roku. Zaletą miodów z tej Greckiej wyspy jest brak wielkohektarowego rolnictwa, a większość pasiek jest rozlokowana na terenach górskich, czy parkach natura 2000. W Polsce wielokrotnie, my pszczelarze próbujemy nagłaśniać problem oprysków ochrony roślin wykonywanych w ciągu dnia i ich wpływu na uśmiercanie pszczół, np. na uprawach rzepaku. Mam nadzieję, że zdrowy rozsądek rolników, uświadamianie oraz ustawodawstwo prawne wyeliminują ten problem w naszym kraju. Na Krecie produkty pszczele (zasadniczo) są pozbawione pestycydów i środków ochrony roślin. Największą popularnosc zdobyły tu dwa gatunki miodu. Jest to miód tymiankowy oraz sosnowy. Są też miody sezonowe wielokwiatowe: wiosenny i zimowy. Cena za litr to około 10 Euro. Mniejsze słoiki są jednostkowo droższym zakupem (około dwukrotnie). Dodaje się do nich czasem w celach marketingowych plastry miodu lub orzechy.

Film ze sklepu regionalnego na Krecie z miodami.   >>>>
https://m.youtube.com/watch?v=_XjB0pQxRj0

niedziela, 14 maja 2017

Podróże za pszczołą- Kreta GRECJA cz.1.

Kwitnący koper włoski w Grecji- oblegany :-)
Moja podróż jeszcze trwa. Udało mi się dotychczas zdobyć o pszczelarstwie na Krecie kilka informacji. Jest jeden pszczelarz- potentat, który posiada 2 tys uli. Ma je rozlokowane w wielu miejscach na wyspie. Głównie w okolicach Lassithi (czytaj Lasiti), czyli w części południowo-wschodniej wyspy. Specjalizuje się w produkcji miodu tymiankowego oraz piniowego, czyli ze spadzi sosny śródziemnomorskiej. Miód tymiankowy jest właśnie specjalnościa pszczelarzy na Krecie. Dodatkowo zajmuje się on hurtowym skupem miodu od lokalnych pszczelarzy oraz produkcją matek. Informacje mam z pierwszej ręki, bo od jego siostry Eva (dziękuje za przemiłą rozmowę). Znalazłem i odwiedziłem też pasiekę, która była posadowiona na tarasie opuszczonej tawerny, na zboczu góry z widokiem na morze śródziemne (można "dziewczynkom' pozazdroscić takiego widoku). Wokół nieużytki z mieszaną dziką roślinością, pełno kwiatów jedno i wieloletnich oraz krzewy. Nigdzie wokoło nie było rolnictwa ze środkami ochrony roślin, czy pestycydami.
 
Film z pasieki koło tawerny w górach >>>

https://youtu.be/KJ9dc0nK_TI

Odwiedziłem też dwie małe wioski, koło Mochos, gdzie znalazłem  namiary na lokalnego pszczelarza, którego to zamierzam odwiedzić i zamieścić Wam relacje. Trzymajcie za mnie kciuki, aby się udało, gdyż nie zna on angielskiego i będzie to nielada wyzwanie :-) Liczę na pomoc życzliwych Greków ze znajmością języka angielskiego. Musi się udać!

środa, 3 maja 2017

Poidło pasieczne, a czysta woda.

Mahonia ostrolistna, ang. Oregon-grape
mahonia pospolita, ościał.
Zastanawiałem się o czym tym razem Wam napisać. I same „dziewczynki” mi podpowiedziały, gdy byłem zobaczyć kolejny raz, co dzieje się obecnie na pasiece. A na pasiece zachowanie pszczółek jest powtarzalne jak obecna aura. Można już właściwie być pewnym jednego, powtarzalności pogody. Od miesiąca pogoda raczej się nie zmienia. Jest zimno i stabilnie. Można by powiedzieć jest stabilny okres miesiąca niepogody :-) Co prawda chyba wszyscy pszczelarze, rolnicy i sadownicy w Polsce już mają tego dość, no ale co Nam pozostało jak nie uśmiechać się? Rano w okolicach Poznania temperatura wynosi około 6-8 st C, a potem rośnie i osiąga maksymalnie temperaturę 12 st C. Pszczoły też już przyzwyczaiły się do tej sytuacji. Wiedzą, że mają mało czasu na pobieranie pożytków tzn. nektaru i pyłku w ciągu dnia. Dodatkowo zapasy żelazne miodu na plastrach maleją. Najbardziej aktywne są moje Pszczoły Kałkaskie. Wykorzystują każdy czas, gdy tylko nie pada deszcz. Zauważyłem, że rano oblatują miodowo silnie pachnącą- mahonię ostrolistna i pobierają tam nektar, potem zbierają pyłek z mniszka lekarskiego.
Zauważyłem, że co trzecia pszczoła lądująca na wylotku ma zebrany pyłek na obnóżach. Wieczorem za to głównie latają po wodę. Przy poidle jest wtedy niezły ruch. Zamieszczam zdjęcie z moim wykonanym samodzielnie poidłem.
Moje poidło dla pszczół- oczko wodne.
Bazą jest kuweta, która jest umieszczona w wykopanym zagłębieniu w ziemi. Całą kuwetę dodatkowo przykryłem grubą czarną folią. W środku włożyłem dwie cegły, na których jest ułożony mech oraz trawa z pobliskich mokradeł. W środku zbiornika, dla spełnienia funkcji oczyszczającej rośnie włożony w donicę przepuszczalną tatarak. Dodatkowo korzeń rośliny jest otulony ligniną do oczek wodnych, aby nie ubywało z niej ziemi, a donica była przepuszczalna dla powietrza i wody. Ziemia tataraku jest z jego naturalnego środowiska tzn. torfowiska (odczyn kwaśny), a dla uzupełnienia donicy oraz stworzenia warstwy filtrującej dodałem żwir. Na obrzeżach kuwety wysypałem żwir i obłożyłem kamieniami (nie rosną chwasty i dla stabilizacji podłoża). Tak wykonane poidło jest chętnie odwiedzane przez pszczoły, a zwykłe pojemniki z czystą wodą prawie wcale. Jest to poidło komponujące się z otoczeniem. Obok mam ławeczkę na której siadam, obserwuję i odpoczywam.
Włożyłem w wykonanie trochę pracy, ale polecam znalezienie zbiornika naturalnego obok siebie i pobranie z niego kilku pomysłów- roślin do swojego oczka na pasiece. Natura sama wie, co dla niej dobre. Oczywiście jeśli nie zrobicie poidła to pszczoły same znajdą sobie wodę, ale muszą poświęcić na to swoją energię i czas.
W literaturze pisze się często o stosowaniu czystej wody dla pszczół. W praktyce kończy się to często wodą z kranu z chlorem. To nie jest dobra woda dla pszczół! Wystarczy sprawdzić, którą wybiorą? Zerknijcie na doświadczenie wykonane w Pasiece Sosna. U mnie wolą poidło, a nie czystą wodę z kranu. Dla zainteresowanych ciekawe doświadczenie. Zamieszczam link:

https://www.youtube.com/watch?v=RqCaXyJ_FHM

Pszczółki zdecydowanie wolą taką jak np. ta moja ze zbiornika „naturalnego”, który im wykonałem. A jeszcze istotne jest dodanie keramzytu. Mają ułatwione pobieranie, nie topią się, a woda się od niego nagrzewa, co jest dla pszczół korzystne.